Menu główne

Kino

Uśmiech Mony Lizy

Uśmiech Mony Lizy

(Mona Lisa Smile)

Powrót
Ocena
  • Reżyseria: Mike Newell
  • Produkcja: USA
  • Czas trwania: 117 min.
  • Data premiery: 16-01-2004
  • Rok produkcji: 2003
  • Dystrybutor: UIP
  • Gatunek: Dramat

Streszczenie

1953 rok. Katherine Watson (Julia Roberts) przyjeżdża do Wellesley College w Nowej Anglii, aby nauczać historii sztuki. Oczekuje, że jej studentki - najlepsze w całym kraju - wykorzystają możliwości, jakie zostały im dane w trudnych powojennych czasach. Jednak dla wielu z nich pierścionek zaręczynowy na palcu znaczy więcej niż dobre wykształcenie. Tak jest w przypadku Betty Warren (Kirsten Dunst) młodej mężatki. Nauczycielce udaje się jednak przekonać jej najlepszą przyjaciółkę, Joan Brandwyn (Julia Stiles), aby rozpoczęła studia prawnicze w Yale, zamiast czekać na oświadczyny chłopaka. Gdy Betty się o tym dowiaduje, staje się zaciekłą przeciwniczką Katherine.


Nominacja:

Złote Globy 2004 r.:
- nominacja w kategorii: najlepsza piosenka „The Herat Of Every Girl” (Elton John, Bernie Taupin).

Recenzje

Dodaj swoją recenzję
  • Dodany przez Marcin Kotowicz, 21-01-2004

    Film Uśmiech Mony Lizy jest nazywany feministycznym Stowarzyszeniem Umarłych Poetów. W tym porównaniu najnowszy film Mike Newella jest bez szans. Cała fabuła jest bardzo przewidywalna. Film jest robiony według prostego hollywoodzkiego schematu.:młoda ambitna nauczycielka(Julia Roberts) próbuje wprowadzić w dorosłe życie swoje studentki. Oczywiście natrafia na różne problemy,znajduje się też czarna owca(Kirsten Dunst) nie zgadzająca się z poglądami i metodami nauczania nowej nauczycielki,która na koniec "nawraca" się. Do całego misz-masz należałoby dodać jeszcze jakiś romans I znajdujeme go tu. Gorące uczucie wybucha między nową nauczycielką, a uczelnianym Don Juanem-nauczycielem włoskiego(Dominic West). Prawdę powiedziawszy zastanawiam się jaki był cel reżysera kręcącego ten film. W swoim najnowszym dziele twórca m.in "Czterech wesel i pogrzebu", czy "Donnie brasco" porusza sprawy , które były aktualne 50 lat temu i jak napisał to Wojtek Kałużyński jest to rozpętywanie dawno wygranej wojny. Film jest wtórny i ...nudny. Wychodząc z kina zastanawiałem się bardziej nad tym, czy zdążę jeszcze na autobus, niż nad tym co próbował przekazać reżyser. Brak w tym filmie jakiegokolwiek błysku. Poza tym Julia Roberts w roli nonkonformistycznej, wyemancypowanej nauczycielki to chyba nie był dobry wybór, zwłaszcza,że postać Katherine została tylko ":naszkicowana" przez reżysera. Jest ona tylko odbiciem lustrzanym, a nie prawdziwą osobą. Brak jej jakiejkolwiek głębi. Podobnie zresztą jest z wszystkimi pozostałymi postaciami. Tak więc zamiast oglądać Uśmiech Mony Lizy lepiej już po raz pięćdziesięty obejrzeć Stowarzyszenie Umarłych Poetów, bo i więcej z tego filmu wyniesiemy, i przynajmniej nie będziemy się nudzić