Menu główne

Kino

Terminator 3: Bunt maszyn

Terminator 3: Bunt maszyn

(Terminator 3: Rise of the Machines)

Powrót
Ocena
  • Reżyseria: Jonathan Mostow
  • Produkcja: USA/Wielka Brytania/Niemcy/Japonia
  • Czas trwania: 104 min.
  • Data premiery: 08-08-2003
  • Rok produkcji: 2002
  • Dystrybutor: UIP
  • Gatunek: Sci-Fi

Streszczenie

Od wydarzeń ukazanych w drugiej części filmu minęło dziesięć lat. Działania na rzecz dobra ludzkości nic nie zmieniły. Sarah Connor nie żyje. John Connor (Nick Stahl) jest hackerem. Nowy terminator, który posiada władzę nad wszystkimi maszynami, zostaje wysłany w przeszłość by go zabić. To Terminatrix lub też T-X (Kristanna Loken), który nie potrzebuje żadnej broni gdyż sam posiada działko laserowe wbudowane w swej ręce. Został on zaprogramowany by wyeliminować inne cybernetyczne organizmy. Jednostka T101 (Arnold Schwarzenegger) również cofa się w czasie, lecz w innym celu: by pomóc Johnowi. Jednak czy poradzi sobie z wielokrotnie silniejszym Terminatrixem? Niedługo maszyny wstaną do buntu...

Recenzje

Dodaj swoją recenzję
  • Dodany przez Hama, 24-07-2003

    Do trzeciej części terminatora podszedłem dosyć sceptycznie. Poprzednie dwie części bowiem, uważam za arcydzieło kina akcji, ikonę przeszłości. Dziś czasy, widownia i wymagania się zmieniły. Publiczność nie dopinguje już vandamom i stallonom ale postaciom typu Frodo i Neo. I tu nagle wyskakuje Schwarzenneger, ze swoim rozrusznikiem serca i bawi się w efekt specjalny. Stąd mój sceptyzm. Jak się okazało niepotrzebny. Oglądając "Terminatora 3" bawiłem się doskonale, sto razy lepiej niż na "Matrixie Reaktywacji". Twórcy filmu idealnie wymierzyli składniki. Wszystko jest na swoim miejscu, akcja, humor itd. A Arni udowodnił że wciąż ma moc i nie pozwoli zbić się z pantałyku. Sceny akcji, pościgów i strzelanin w stylu Arnie kontra 30 chłopa przeplatają się ze świetnie "wkręconymi" akcentami humorystycznymi. Dystans, z jakim twórcy podeszli do tej całej legendy terminatora okazał się wspaniałym środkiem na uniknięcie patosu i kręcenia się wokół własnego, mechanicznego ogona. Plus jeszcze wspaniałe, niehollywodzkie zakończenie... Jednym słowem wyszedłem z kina mile zaskoczony dwiema, wspaniale spędzonymi godzinami. Chociaż "trójka" nie dorównuje geniuszem dwóm poprzednikiom i wątpię czy zrewolucjonizuje kino tak jak one, jednak mimo to można ją śmiało uznać za porządną kontynuację. Warto się wybrać do kina, odpocząć trochę od tych kiczów w stylu "The Core" i zaznać porządnej rozrywki w starym dobrym stylu.

  • Dodany przez Barni, 24-08-2003

    Niestety trzecia część Terminatora zrobiona przez niejakiego Jonathana Mostowa ma się do poprzednich częsci stworzonych przez Jamesa Camerona [James wrooooc !!] jak praca odrobiona niedbale przez czeladnika do kunsztu, pietyzmu i wycyzelowania wszelkich detali dostępnych tylko dla mistrza. Co bowiem mamy z trzeciej częsci Terminatora ??? Morze głupoty, niczemu nie potrzebnych wybuchow przy każdej okazji niemalże klasy bomby atomowej lub conajmniej stacji paliw . Ładną dupeńke, ktora nie ma w sobie nic z terminatora Terminatorów:)) i kaluje nieudacznie Michaela Biehna na każdym kroku. Kreację Arnolda mimo, ze zagraną zawodowo będącą jednak tylko kalką pomysłow z poprzedniej części. Ale z drugiej strony trzeba przyznać, ze dzięki temu morzu głupoty, jaką zaserwował na Mostow [jak np Arni wywracający nogami furgonetkę, przebijający na wiszącym jadącym dźwigu ściany bez najmniejszego uszczerbku nawet na swojej nieśmiertelnej skorze i wiele innych] ubawiłem się na tym filmie prawie do łez, tylko chyba niekoniecznie z tego o co twórcom chodziło. Polecam rónież scenę walki pisuarami :))) Z niezlych rzeczy na pewno przejdzie do klasyki kina scena z pędzącym dzwigiem, przy której blednie pościg z Matrixa Reatktywacji. I na koniec mamy piękne zakończenie, jakby zupełnie z innej klasy filmu.... Podsumowaując można obejrzeć, ale spodziewałem się o wiele więcej.