Dodany przez Wilk,
05-01-2015
Nie jestem fanem Jima Jarmuscha, tym bardziej miło zaskoczył mnie ten film. Czuć w tym prosty, ale nie prostacki pomysł, miłość do dialogów i przedmiotów z duszą. A jeśli dodać do tego Tilde Swinton i młodych gniewnych aktorów, Toma Hiddlestona i Antona Yelchina, mamy świetny i klimatyczny film o wampirach z kryzysem wieku średniego, co oznacza, że mają pewnie ze trzy tysiące lat. Polecam zwłaszcza na wieczor z drugą połówką.
Dodany przez Darcy,
18-07-2014
Wampir romantyk z depresją i portretami sławnych ludzi z dziedziny sztuki i nauki na ścianie. Wśród tych portretów znajdują się np. Edgar Allan Poe, Mark Twain, Franz Kafka, Christopher Marlowe, Buster Keaton i Nikola Tesla. Wszystkich Adam, główny bohater, podziwia. Co więcej najprawdopodobniej wszystkich znał osobiście i z nimi współpracował, tworzył, jak w przypadku Byrona czy Schuberta. Wampiry Jarmuscha różnią się od wypacykowanych idolów nastolatek ze „Zmierzchu” czy „Pamiętników wampirów”. Różnią się od wampirów z „Czystej krwi”. Na próżno szukać w nim orgii, seksu, lejącej się na każdym kroku krwi. Wampiry Jarmuscha są ekscentrykami, kochają sztukę, zgłębiają nauki, tworzą. Żyją na uboczu, z dala od ludzi. Nie wchodzą im w drogę i tego samego oczekują od nich. Pożywienie, konieczne rzecz jasna, organizują za pieniądze – ze szpitali. Starają się nie zabijać ludzi, a wieczność wykorzystują na zaspakajanie wiecznego głodu - poznawania. Film może bez większej intrygi i akcji. Wszystko rekompensuje jego muzyka, zdjęcia i duet Swinton – Hiddleston.