Menu główne

Kino

Ulubieńcy Ameryki

Ulubieńcy Ameryki

(America's Sweethearts)

Powrót
Ocena
  • Reżyseria: Joe Roth
  • Produkcja: USA
  • Czas trwania: 104 min.
  • Data premiery: 16-11-2001
  • Rok produkcji: 2001
  • Dystrybutor: Warner Bros.
  • Gatunek: Komedia

Streszczenie

Eddie i Gwen są aktorami, ulubieńcami Ameryki i do tego małżeństwem. Mimo, że chcą się rozstać musza udawać zgodną parę-dla mediów i promocji. Kiki, astystentka Gwen ma bardzo ważne zadanie - utrzymać publikę w przkeonaiu że aktorzy są nadal kochającym się małżeństwe, podczas spotkania towarzyskiego, zaaranżowanego przez słynnego agenta prasowego Lee... Praca Kiki jest trudna i stresująca - Gwen jest nie lada wyzwaniem dla swych pracowników. Nie dość tego jej znajomość z Eddim przybiera charakter coraz mniej służbowy...

Recenzje

Dodaj swoją recenzję
  • Dodany przez hans, 05-12-2001

    Jeśli by ktoś mnie spytał o czym był film pt. „Ulubieńcy Ameryki” to bez wahania odparłbym, że o udawaniu, bowiem właśnie ten temat poruszany jest w nim wielokrotnie, choć w bardzo różnych płaszczyznach. Bohaterowie przez większość czasu nie robią nic innego prócz udawania. Gwen Harrison (Catherine Zeta – Jones) i Eddie Thomas (John Cusack) udają przed światem, że nadal są kochającym się małżeństwem, Kikki Harrison (Julia Roberts) i Eddie udają, że się nie kochają, ponadto Kikki udaje, że ma cierpliwość do własnej siostry a producenci oszukują dziennikarzy, że mają film. Oczywiście jak w większości hollywoodzkich produkcji kłamstwo ma krótkie nogi i finał filmu jest szczęśliwy (choć nie dla wszystkich J). A o czym jest film? Dziennikarze przez rok pisali o tym, że Gwen i Eddie, czyli ulubieńcy Ameryki już nie są razem, że ona mieszka z hiszpańskim macho (Hank Azaria), a on leczy zszargane nerwy w buddyjskiej klinice psychoanalitycznej. Jednakże dla potrzeb premiery ich ostatniej przed rozstaniem produkcji znów muszą stać się szczęśliwą, kochającą się parą. Czy im się to uda? Nie oczekiwałem idąc do kina rozrywki wysokich lotów. I słusznie! Choć obie panie mają za sobą dużo poważniejsze produkcje, choćby "Traffic" Catherine Zety – Jones, czy "Erin Brockovich" Julii Roberts, ten film należy do wyjątkowo łatwych i przyjemnych. Zrobiony na przyzwoitym, średnim poziomie nie wychyla się ani na plus ani na minus. Pozwala rozerwać się i pośmiać w gwiazdorskim towarzystwie, a nawet jak ktoś się mocno uprze wzruszyć.