Druga część przeboju kinowego Matrix.
Akcja rozpoczyna się w chwili, kiedy miasto Zion, zamieszkałe przez kilkuset ludzi zbuntowanych przeciwko maszynom, stoi na skraju zagłady. Odkrycie i unicestwienie miasta wydaje się nieuniknione, dlatego Neo musi znowu stawić czoła wszechwładzy komputerów i automatów. W zagrożeniu jest również Trinity, której los ciągle przewija się w snach Neo.
Scena seksu Keanu Reevesa i Carrie-Anne Moss w filmie została uznana przez użytkowników serwisu Guardian Unlimited za najgorszą w historii kina. Nie przeszkodziło to jednak obrazowi stać się najbardziej dochodowym dziełem w historii kina poza obszarem Stanów Zjednoczonych...
-
Dodany przez Smash,
23-05-2003
Rzadko, kiedy bywa aby druga część filmu była lepsza od pierwszej. W przypadku Matrix’a jest niestety podobnie.
Idąc do kina liczyłem że druga część będzie lepsza , jednak moje oczekiwania nie do końca się sprawdziły .
Jak nie trudno się domyśleć w drugiej części zobaczymy dużo lepsze efekty specjalne. Walki moim zdaniem zostały dopracowane do perfekcji i jak na razie nie widziałem w żadnym filmie lepszych . Również sceny pościgów „wbijają” widza w fotel. Scena ucieczki na autostradzie jest po prostu genialna . Niestety w filmie zaobserwowałem dość dziwne zjawisko , „przeciągania scen walk” Chodzi mi o to , że np. Jedna z walka Neo z agentami trwa około 6 minut co sprawia iż staję się dość nudna i traci dużo na wartości.
Nie rozumiem również jaki cel miała scena przedstawiająca tańczący naród Zion’u , która trwała około 5 minut ( o 4,5 minuty za długo)
Jednak moim zdaniem najgorszą cechą filmu jest fabuła.
Oglądałem pierwszą cześć filmu około 20 razy (maniak ze mnie:) i podejrzewam że obejrzę jeszcze 2 razy tyle. Ten film się po prostu nie nudził. Miał w sobie coś tajemniczego , mrocznego , zadziwiającego co sprawiało , że mogłem go oglądać non-stop . Dwójce tego brakuje . Fabuła jest trochę liniowa i gdyby nie kilka zwrotów akcji powiedział bym wręcz ,że nudna .
Jeżeli chodzi o muzykę to również klapa. W pierwszej części dominowały dość ostre kawałki w wykonaniu Deftones , RATM , Marilyn Manson które idealnie pasowały do klimatu filmu.
Tutaj ich zabrakło a raczej w ogóle nie było. Jedynie podczas wyświetlania napisów końcowych usłyszymy panów z RATM.
Podsumowując uważam iż Matrix Reloaded nie jest w stanie dorównać pierwszej części.
W drugiej części postawiono największy naciska na efekty specjalne które są naprawdę dobre ale zapomniano chyba , że Matrix to przede wszystkim mroczny i tajemniczy klimat .
Dziękuje reżyserom za ostatnią scenę która sprawia iż przez najblizsze pół roku będę znowu żył w napięciu oczekując na trzecią cześć filmu.
Recke pisze 10 min po obejrzeniu filmu więc przepraszam za powtórzenia , błedy stylistyczne i ortograficzne;)
-
Dodany przez Hama,
24-05-2003
Matrix Reaktywacja jest dobrą kontynuacją nie tyle co samego Matrixa ale ogółem. Film nie jest głupi, nie sprawia wrażenia że był kręcony na siłę, w pośpiechu, byleby tylko zarobić na sukcesie jedynki. Widać że Wachowscy mają swoją wizję do której konsekwentnie dążą.
Jeżeli chodzi natomiast o sam film to z całą pewnością reżyserzy przerzucili się na cięższy kaliber. Akcja jest dwa razy szybsza, Sceny walk dwa razy dynamiczniejsze... i dłuższe. Fakt iż nie ma zaskoczenia ale to było chyba nieuniknoine. W pierwszej części Wachowscy stworzyli sobie podłoże które teraz mogą swobodnie rozwijać i przyznaję że zrobili to z pełną parą. Przyznaję również że pod względem treści czy wymowy film jest trudny w odbiorze. Pojawia się w nim sporo nowych myśli filozoficznych, wyjaśnień na temat natury matrixa, sposobu jego działania, a także i natury wybrańca czy wyroczni. Wg. mnie ten film trzeba obejrzeć klka razy w dużym skupieniu aby to wszystko zrozumieć. Jak już powiedziałem Wachowscy ruszyli ostro z kopyta i teraz my też musimy się przyłożyć żeby nadążyć.
Zresztą sądzę że to dosyć ryzykowny zabieg - stworzyć film rozrywkowy dla szerokiej publiczności z tak wielkim ładunkiem filozoficznym wymagającym czegoś od widza. Jestem ciekaw jak im to wyjdzie.
Warto dodać że Wachowscy ponownie czerpali garściami z mitów, legend, współczesnej kultury itp.
Plus ponownie pokazali że potrafią tworzyć postacie. Nowi bohaterowie pojawiający się w dwójce ( Niobe, Merowing, Klucznik czy też genialni Bliźniacy i Persefona) są naprawdę świetnie zbudowane i zagrane, nie są papierowe. Podsumowując, dwójka nie ma już świeżości jedynki za to jest bardziej dynamiczna i ciężka w odbiorze. Naprawdę mogło być gorzej.
-
Dodany przez Jerry,
24-05-2003
Przykro mi to stwierdzić ale druga część Matrixa nie podobała mi się. Rzadko kiedy sequal przerasta pierwszą część (chociaż X-Men 2 był lepszy) ale tutaj trzeba raczej powiedzieć, że niedorasta pierwszej części do pięt ! Film ten strasznie się dłuży (choć uwielbiam fantastykę to ziewnąłem jakieś 8 razy). Dialogi sprawiają wrażenie po prostu durnych - niedobrze się robi gdy po raz setny słyszy się "wybraniec", "przepowiednia". Ponadto muzyka w tle scen walk sprawia wrażenie jakbyśmy oglądali grę komputerową. Jeżeli chodzi o efekty specialne to w wielu momentach przypomina ją Gwiezdne Wojny np. miasto ZION. Natomiast w scenach na autostradzie mamy po prostu pustą demolkę - a spodziewałem się czegoś ambitniejszego. Jeżeli już robili demolkę to mogli to dopracować - w koziołkującym się samochodzie nia ma kierowcy !!!Wracając do efektów specjalnych, twórcy nie użyli tych samych technik kręcenia co w pierwszej części - a szkoda ! W filmie jest troche humoru, niestety zazwyczaj nieudanego. Gra aktorów podobnie jak w pierwszej części dobra (ach Monica Belluci) chociaż na przykład przemówienie Morfeusza było tragicne - ale to nie jego wina. Jeżeli chodzi o koniec filmu to kompletnie mi się nie podobał, lubię zagmatwane fabuły ale to była jakaś pierdoła i w dodatku kończy się jak jakiś serial ! Film ogólnie do obejrzenia ale w kinie, bo w TV raczej nie bedzie się podobał. Jestem po prostu zawiedziony. Mam nadzieję, że z trzeciej części zrobili coś porządnego. POZDRAWIAM !