Dodany przez Darcy,
07-01-2010
Treść filmu raczej nie jest skomplikowana – prezentuje głupotę naszego gatunku (człowiek), który uważa się za pana całego świata i rości sobie prawa do wszystkiego, dosłownie wszystkiego nie zważając na krzywdę innych, słabszych. Ruszają z bombami i najnowocześniejszą bronią na prawie bezbronnych, może mniej rozwiniętych, a może nie, jednak czujących i myślących (w tym przypadku akurat Na’vi, ale przykłady można mnożyć zwłaszcza w realnym świecie), którzy do obrony mają dzidy. Niszczą i zabijają. Niszczą planetę, roślinność, wszystko, co tylko ‘stanie’ im na drodze. Mają za nic poglądy tych, których najeżdżają, nie obchodzi ich to, że rdzenni mieszkańcy żyją w zgodzie z tym skrawkiem ziemi, który mają i potrafią go szanować. O tyle – aż tyle - są od człowieka mądrzejsi – pojęli to o tyle wcześniej niż człowiek, i nie potrzebowali do tego komputerów. Oczywiście tak się działo od wieków i będzie się dziać do momentu aż ludzie nie zmądrzeją. Aż nie dotrze do niektórych, a raczej do większości, że nie są najważniejsi. Jednak wtedy może być już niestety zbyt późno. Powoli już jest.
Efekty, seans 3D nie pozwala oderwać oczu od ekranu, naprawdę godne podziwu. Nie ma aż tak dużo, a jeśli są to prawie niezauważalne, dłużyzn. Wręcz nie odczuwa się upływu czasu, a ok. 162 min to jednak coś. No i gra aktorów. Praktycznie doskonałe młode pokolenie, a wśród nich Sam Worthington, Michelle Rodriguez, Giovanni Ribisi i to odrobinę starsze z Sigourney Weaver na czele (czyli Ellen Ripley znana z innego filmu, który reżyserował Cameron). Ogólnie: film naprawdę warty obejrzenia. Zmusza do myślenia (tych, którzy chcą myśleć), ale zapewnia też rozrywkę. Otwiera nową jakość, podobnie jak Titanic, pokazuje coś nowego, co jest/będzie kolejnym etapem w kinie (oby tylko nie zdrożały bilety jak z wejście Titanica).