Menu główne

Kino

Śmierć nadejdzie jutro

Śmierć nadejdzie jutro

(Die Another Day)

Powrót
Ocena
  • Reżyseria: Lee Tamahori
  • Produkcja: Wielka Brytania/USA
  • Czas trwania: 120 min.
  • Data premiery: 22-11-2002
  • Rok produkcji: 2002
  • Dystrybutor: Syrena Entertainment Group
  • Gatunek: Sensacyjny

Streszczenie

Wszystko zaczyna się od nieudanej akcji na polu minowym na granicy Korei Południowej i Północnej. James Bond (Pierce Brosnan) trafia w ręce wroga i zostaje osadzony w więzieniu. Po kilku miesiącach, w ramach wymiany więźniów zostaje zwolniony. Za sprawą szefa Krajowej Agencji Bezpieczeństwa Falco (Michael Madsen), w zamian za uwolnienie Bonda wydał bezwzględnego porucznika – Zao (Rick Yune). Niestety istnieje podejrzenie iż Bond zdradził swych towarzyszy pod wpływem tortur. "M" (Judi Dench) wydaje polecenie przewiezienia Bonda do laboratorium na Falklandach, gdzie zostanie poddany obserwacji. Traci licencję. Udaje mu się uciec na pokładzie okrętu wojennego. Ślad prowadzi do człowieka współpracującego z Zao, bogacza Gustava Gravesa (Toby Stephens)...


Nominacja:

Złote Globy 2003 r.:
- nominacja w kategorii: najlepsza piosenka pt.: „Die Another Day" (Madonna, Mirwais Ahmadzaï).

Recenzje

Dodaj swoją recenzję
  • Dodany przez Kojot, 22-11-2002

    Witam wszystkich amatorów Bonda :) Wczoraj, a właściwie dzisiaj w nocy, o godzinie 0:07 miałem niewątpliwą przyjemność obejrzeć przedpremierowy pokaz nowej części przygód brytyjskiego agenta i stwierdzam, że specjaliści od efektów specjalnych przeszli samych siebie. Coś niesamowitego! Co prawda Bond ma mniej niż zwykle "zabawek", ale ich funkcje! Poza tym mniej więcej w połowie filmu zaczyna robić się troszkę nudnawo i jedyną rozrywką jest oglądanie uroczej Halle Berry, niemniej jednak potem już do samych napisów mamy akcję, akcję i jeszcze raz akcję. W tej części znowu daje się odczuć kino brytyjskie, a nie tylko amerykańskie strzelanki. Generalnie film polecam gorąco, nie tylko ze względu na piękne kobiety i super samochody, również scenariusz - niczego sobie. Na koniec dodam, że brakowało nam dawnego Q...

  • Dodany przez Barni, 28-12-2002

    Bond jaki jest każdy widzi:).Z tym, ze ten jest naprawde dobry. Oczywiscie znajdziemy tu jak w każdym mnóstwo taniego blichtru i tandety, ale trzeba przyznac, ze mimo to całkiem nieźle sie ogląda.Oczywiscie bzdur i dziur w scenariuszu jest tyle, że możanaby nimi obdzielić niezgorszą komedię, ale sprawia to,że nie patrzymy na obraz śmiertelnie poważanie,a ze znacznym przymrużeniem oka. Szkoda tylko że dobrą średnią zaniżają tandetne efekty specjalne i pojawiający sie gdzieniegdzie teledyskowy montaż. Mimo to ode mnie plusik [z 'puszczeniem oczka'].