Dodany przez Darcy,
24-07-2007
Zbierałam się ponad pół roku żeby zobaczyć ten film. Coś nieustannie mnie odpychało od tej produkcji. Jednak pewnego uznałam, że trzeba. Aby móc cokolwiek o tym filmie powiedzieć i ewentualnie wiedzieć co tak bardzo odpychało. Widziałam ten film w oryginalnej wersji językowej co pozwoliło mi jakoś przetrwać. Początkowo, zwykła historyjka o trudach macierzyństwa, inności ukochanego dziecka. Ot taka historyjka. Później jest tylko gorzej. Jakiś brak pomysłu, film momentami usypia. A szczytem był pomysł: pingwiny zaczęły stepować, aby pokazać człowiekowi, ze zabiera im jedzenie i żeby tego zaprzestał. Zmuszając się oglądałam do końca, tłumacząc, że może film się rozkręci, może jakiś ciekawy pomysł. Ile razy się zaśmiałam można spokojnie policzyć na palcach jednej ręki i sądzę, że była to zasługa głosu Robina Williamsa. Niestety. Jedyne co mnie pocieszyło to ulga, że film się skończył.