Dodany przez Mirage,
21-10-2001
Z roku na rok w karierze Mela Gibsona można
zauważyć pewną prawidłowość, że o wiele większy
sukces odnoszą produkcje w których ten aktor /
reżyser (co prawda jednorazowy w "Braveheart",
ale zawsze...) gra role komiediowe. Minęły lata
gdy Mel był gwiazdą filmów akcji, a role w których
bierze udział teraz są... wcale nie gorsze.
Reżyserka Nancy Meyers oprócz zwerbowania do swego
filmu M.G. postawiła jeszcze na Helen Hunt, czyli
etatową aktorkę w komediach romantycznych.
Wymieńmy chociażby "Peggy Sue wyszła za mąż",
"Lepiej być nie może", "Doktor T. i kobiety",
bardzo popularny serial "Szaleję za Tobą", a
także aktualnie kręcony "Timepiece". W filmie
poznajemy osobę Nicka Marshalla (czyli Mel
Gibson). Jest on pracownikiem pewnej agencji
reklamowej, a prywatnie samolubnym szowinistą,
podbijającym swoim wdziękiem serca kobiet. Pewnego
dnia w wyniku bardzo mało wiarygodnego nawet jak
na amerykańskie kino wypadku, zostaje porażony
prądem. Gdy budzi się następnego ranka zdaje sobie
sprawę, że... słyszy myśli kobiet. Szybko
przekonuje się jak bardzo ignorował potrzeby
swojej córki i jak bardzo fałszywi mogą być ludzie
którzy go otaczają. Swoją nową umiejętność
postanawia wykorzystać w pracy i w życiu
osobistym. Oba te wątki splatają się w jedno gdy
na drodze głównego bohatera staje Darcy Maguire
(Helen Hunt). Obejmuje ona w agencji wysoki
stanowisko na które od dawna oczekiwał Nick. Na
początku czytając myśli stara się wyprzedzać
działania Darcy i zdobywać dodatkowe "punkty" u
swojego szefa. Jednak w miarę upływu czasu zaczyna
darzyć koleżankę z pracy coraz bardziej konkretnym
uczuciem. Jak to w komediach romantycznych bywa,
można się pośmiać, można uronić łezkę. "Czego
pragną kobiety" to film o dobrym pomyśle, którego
potencjał nie został do końca wykorzystany.