Dodany przez marysia,
07-03-2006
Wybrałam się do kina na Brokeback Mountain chcąc obejrzeć ambitny film opowiadający historię dwojga ludzi którzy muszą sprostać nietolerancji i brakowi akceptacji. Cała rodzina wyklęła mnie za to, bo cyt.,,takich filmów się nie ogląda". Dlaczego? Według mnie w dzisiejszym świecie pełnym uprzedzeń i prześladowań powinno kręcić się zdecydowanie więcej filmów o takiej tematyce, żeby uczulić ludzi na uczucia innych ludzi. Nie rozumiem, czemu film ten wzbudził tak wiele kontrowersji... Czy naprawdę żyjemy w czasach, w których wszystko musi być podporządkowane ogółowi, schematom.
Film zapiera dech w piersiach, już dawno nie byłam w kinie na obrazie, który zrobiłby na mnie takie wrażenie. Myślę, że był to film mimo wszystko trudny, ponieważ nie można było (a przynajmniej ja miałam problem) z określeniem jak powinno wyglądać pozytywne zakończenie...
Odebrałam to DZIEŁO jako przede wszystkim opowieść o braku zrozumienia ze strony świata. Przejmująca opowieść o konieczności ukrywania swoich prawdziwych uczuć, zamknięciu się w sobie. Tak naprawdę, w moim odczuciu Brokeback miało jeszcze jedno przesłanie, zdaje się ,że najważniejsze: upływają lata, zmieniają się obyczaje i kultura, ale mimo to tkwią w nas bez względu na wszystko głęboko zakorzenione uprzedzenia. Aby zaradzić brakowi tolerancji musimy zmienić podejście do ludzi nas otaczających, bo przecież jeżeli coś jest inne, nieznane wcale nie oznacza, że jest gorsze i należy to wręcz tępić.
Dodatkowo wrażenia potęgowała cudowna muzyka i przepiękne krajobrazy. Z całą pewnością , nie tylko nie żałuję, ale z przyjemnością obejrzałabym Brokeback jesezcze raz , i jeszcze raz...Polecam gorąco wszystkim!