Dodany przez Liwia,
12-01-2006
> Mogłabym zacząć od tego co mi się nie podobało , ale właściwie nie ma
tego dużo , a i to co jest , to raczej takie moje małe czepianie się i inne
wyobrażenia niż faktyczne wady filmu (np. nie podobał mi się strój Białej
Czarownicy , a zwłaszcza jego góra albo w Narni było - jak dla mnie - za
mało śniegu ^.^")
> To teraz to co mi się podobało... przede wszystkim ukłon w stronę twórców
za stworzenie prawdziwie baśniowego klimatu , bardzo dobre efekty specjalne
, które przyczyniły się do powstania nowych ras i stworzeń (gryfy były po
prostu cudowne), muzyka , którą chciałoby się słuchać na okrągło (na poprawę
nastroju) i sceny batalistyczne. Przede wszystkim dobrze zrobione i szczerze
przyznam , że spodziewałam się czegoś gorszego , bo to w założeniu film dla
dzieci , ale zawiodłam się (i bardzo dobrze
> ^.^) , bo twórcy zrobili to tak , że i przemocy za dużo nie ma (w sumie) ,
a widać , że ta walka jest ważna i po prostu widać , że to bitwa (a nie we
wszytskich filmach tak jest).
> Cieszy mnie także to , że fabuła filmu praktycznie pokrywa się z treścią
książki i wszystko jest opowiedziane tak , że można się obejść bez czytania
powieści Lewisa (choć Opowieści godne są przeczytania) , nic nie jest
nadmiernie skompresowane - tak jak to bywa w Harrym Potterze (i tak się
zastanawiam , czy jak bym nie czytała książek o Harrym to czy udałoby mi się
nadążyć za filmem).
> Co tam dalej... Acha , postacie. Aktorzy według mnie bardzo dobrze
dobrani i fajnie zagrali swoje role - bardzo przekonywująco. Widać też pewne
ich cechy (chodzi mi o dzieci przede wszystkim) , o których dowiadujemy się
w kolejnych opowiadaniach Lewisa , a w filmie pokazali je już w pierwszej
części - ale to dobrze :) I po prostu strasznie spodobała mi się postać
fauna Tumnusa (w książce tak mi się nie podobała) - jest tak super
sympatyczna , a szczególnie w scenie gdy faun wita się z Łucją
> :D (jak ją sobie przypominam to od razu uśmiecham się pod nosem ^.^)
>
> W ogóle dobór takich , a nie innych aktorów do roli dzieci bardzo mi
odpowiada. Bo tak sobie ostatnio doszłam do wniosku , że te filmy to wszytko
przeinaczają , ludzie są tam doskonali (z wyglądu) , a potem zwykły , szary
obywatel patrząc na to dąży do jakiejś nierzeczywistej doskonałości. I tutaj
Narnia stała się żywym zaprzeczeniem mojej tezy :) Bo dzieciom i piegi było
widać i zęby krzywe - takie naturalne i zwyczajne :)
> Obawiałam się także patetyzmu , że będą długie przemowy z łopoczącą flagą
w tle , a dzieciaki jako rodzeństwo zawsze będą trzymać ze sobą i bardzo się
kochać (jak to bywa w amerykańskich produkcjach) , nie było - wielki plus :)
Rodzeństwo kłóciło się ze sobą (aż mi się stare czasy przypomniały i
awantury z Kajetanem i Kornelem) , a aktorzy grali tak naturalnie ,
przekonywująco , prawdziwie (wiem , że się powtarzam) , że ma się wrażenie ,
że oni gdzieś sobie żyją i naprawdę mogli być w Narni i
> to jest pokrzepiające :)
>
> Zdziwiło mnie także to (może i Kajetan o tym pisał), że na film przyszły
raczej starsze osoby , tzn. nie dzieci - starsza młodzież raczej. Słusznie
mój brat zauważył , że przyszli na niego ci , dla których Opowieści z Narni
były książką dzieciństwa. I trochę to smutne , że bez reklamy (takiej jaką
ma Harry Potter - porównywanie narzuca się samo przez się) widzów jest
mniej...
>
> Uważam , że film wart jest obejrzenia , zwłaszcza dla ludzi , którzy lubią
takie baśniowe klimaty. Mam także nadzieję , że powstaną kolejne części
Opowieści , bo jeszcze trochę ich zostało , a ja chetnie bym je obejrzała :)