Menu główne

Kino

Dzień Świra

Dzień Świra

Powrót
Ocena
  • Reżyseria: Marek Koterski
  • Produkcja: Polska
  • Czas trwania: 90 min.
  • Data premiery: 07-06-2002
  • Rok produkcji: 2002
  • Dystrybutor: Vision
  • Gatunek: Komedia

Streszczenie

Adaś Miauczyński, lat 44 leży w nadrannym półśnie, półjawie. Boi się wstać. Boi się dnia. Klnie i żegna się. Gimnastykuje się do siedmiu: jest numeromanem. Pociąga siedem łyków mineralnej. Twarz obmywa do siedmiu. Podciera tyłek-do siedmiu lub trzynastu bądź dwudziestu jeden. Podmywa się: trzy razy tyłek, cztery-krocze; razem-siedem. Wsypuje do miseczki siedem garstek płatków. Żeby nie jeść samotnie, je z telewizorem: cierpi przez niezgodę w Sejmie. Łyka prozac-na chęć życia, geriavit-na niestarzenie się i nootropil-na mózg. Popija to do siedmiu, po łyku czwartym-oblizując wargi. Kiedy sika-gwiżdże czajnik. Biegnie-gaz i gwizdek-wraca; dosikuje do siedmiu, otrząsa do trzynastu. Kawy nalewa z meniskiem; niesie ją-stopa za stopą-sunie prawie ślizgiem. Rytualnie siada na kanapie do pracy: staje w rozkroku, łapie za szew dżinsów w kroku i majtki, i-naciągając je, żeby nie wpijało mu się w tyłek-opada nim na sofę. Miesza kawę do siedmiu: cztery w prawo, trzy w lewo. Czyta: "Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu..." Z dołu znów ryczy Chopin. Biegnie tam: bluźni na sąsiada, który słucha konkursu pod prysznicem. Gdy wraca, sąsiad Rączka ostrzega go, że Wietnamce zabijają ich podstępnie tanimi skarpetkami uciskowymi. Trzeba w nich nacinać gumki! A teraz-wizg jakiś zza okna! Wypada, bluźni na faceta strzygącego trawnik. Ale zaraz twarz w dłoniach chowa: -"Już nie mogę. Jestem skrajnie zmęczony, a przecież jest dopiero rano...".


Nagrody i nominacje:

Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (od 2011 r. Gdynia Film Festiwal) 2002 r.:
- przyznano Nagrodę Prezesa SFP (Marek Koterski);
- wygrana w kategorii: najlepsza pierwszoplanowa rola męska (Marek Kondrat);
- wygrana w kategorii: najlepszy dźwięk (Maria Chilarecka);
- wygrana w kategorii: najlepszy film (Marek Koterski);
- wygrana w kategorii: najlepszy producent (Jacek Bromski, Juliusz Machulski).

Orły 2003 r.:
- wygrana w kategorii: najlepsza główna rola męska (Marek Kondrat);
- wygrana w kategorii: najlepszy scenariusz (Marek Koterski);
- nominacja w kategorii: najlepszy film (Marek Koterski);
- nominacja w kategorii: najlepsza drugoplanowa rola kobieca (Janina Traczykówna);
- nominacja w kategorii: najlepszy reżyser (Marek Koterski);
- nominacja w kategorii: najlepsza muzyka (Jerzy Satanowski);
- nominacja w kategorii: najlepsze kostiumy (Ewa Krauze);
- nominacja w kategorii: najlepszy montaż (Ewa Smal).

Złote Kaczki 2003 r.:
- wygrana w kategorii: najlepszy polski aktor (Marek Kondrat).

Recenzje

Dodaj swoją recenzję
  • Dodany przez dario, 09-06-2002

    Pełen negatyw ! Nigdy nie byłem na gorszym filmie, połowa widzów wyszła...Od tych którzy dotrwali do końca też nie usłyszysz pozytywnego słowa.To nie jest komedia lecz idiotyczny dramat, lepiej posiedzieć w domu.Jeśli mimo to pójdziesz na ten film jestem w 100% pewien że umieścisz swój komentarz !!!

  • Dodany przez Smash, 18-06-2002

    Witam! Byłem na filmie lecz jest zbyt kiepski by cokolwiek o nim pisać. Po obejrzanych trailerach film zapowiadał sie na niezłą komedie , lecz okazło sie to tylko złudzeniem . W sumie prawie wszystkie śmieszniejsze momenty zobaczymy w wspomnianych zapowiedziach . Oprócz tego film przesycony niepotrzebnymi wulgaryzmami. Co drugie słowo to ku... , ja pie.... itp itd . Bardzo mocno zawiodłem się na tym filmie. Odradzam!!

  • Dodany przez , 27-10-2002

    Tak sobie czytam recenzje panów powyżej i jestem w szoku: ludzie, wy nie macie pojęcia o czym jest ten film i dlaczego ma taką właśnie konstrukcję!!! Fakt, ja też byłam niemile zaskoczona ogromna ilością wulgaryzmów i monotonnością filmu, ale później przemyślałam sprawę, kiedy dotarło do mnie, o co w tym filmie tak naprawdę chodzi, byłam zachwycona. Ten film to nie komedia (jeśli tego sie spodziewaliście, to rzeczywiście musieliście być rozczarowani), to jest tak naprawdę smutna refleksja nad naszą codziennością, nad staczaniem się w nijakość i nicość, nad brakiem możliwości spełnienia choćby najprostszych marzeń. Jedyne z czego można by się zaśmiać to fakt, jak w rzeczywistości podobni jesteśmy do bohatera filmu, tylko nikt z nas nigdy się do tego świadomie nie przyzna przed samym sobą. Wszyscy jesteśmy takimi świrami, pod warunkiem że jesteśmy wystarczająco wrażliwymi ludźmi, aby nie móc zaakceptować otaczającej nas beznadziejnej rzeczywistości. Smutne jest to, że tak wiele osób nie rozumie tego filmu, nie ma pojęcia, jakie było zamierzenie twórców. Widzą tylko to co powierzchowne: bluźnierstwa i pozornie nijaką treść filmu, nawet im się nie chce zajrzeć głębiej. A może to co tak drażni bohatera filmu zdążyło już zawładnąć ludźmi w tym kraju tak bardzo, że nie są w stanie dostrzec, jak bardzo ten film dotyczy ich samych.