Upłynęło dziesięć lat... Dla Dr Hannibala Lectera (Anthony Hopkins) były one szczęśliwe. Udana ucieczka z więzienia otworzyła nowy etap w jego życiu. Korzysta z pełni wolności w słonecznej Italii, choć myślami wciąż powraca do kobiety, która wywarła na nim piorunujące wrażenie. Agentka Clarice Starling (Julianne Moore) też nie może zapomnieć człowieka będącego wcieleniem zła. Jego lodowaty głos i kamienna twarz prześladują ją w snach. Nie podejrzewa jednak, że znów się spotkają. Mason Verger, szósta ofiara Lectera, nie ma szans, by kiedykolwiek zapomnieć swego oprawcę. Potworne okaleczenia codziennie przypominają mu o koszmarze, jaki przeszedł. Dziedzic gigantycznej fortuny dokładnie wie, na co przeznaczy swój majątek. Zemsta będzie słodka i krwawa... Wie również, że jedynym sposobem by wywabić Lectera z kryjówki jest wystawienie przynęty: Clarice Starling. „Hanninbal” w reżyserii Ridleya Scotta, oparty na bestsellerowej powieści Thomasa Harissa pod tym samym tytułem, jest kontynuacją „Milczenia owiec”. Ridley Scott, twórca tak oryginalnych i nowatorskich obrazów jak: „Obcy-8 Pasażer Nostromo", „Łowca Androidów" czy „Gladiator", zawsze odmawiał kręcenia sequeli. Scott: "Poluję na dobry materiał, dający możliwość pracy ze wspaniałymi ludźmi. Moim zadaniem jest nadać mu własną interpretację i przekształcić w coś wyjątkowego. Nie bałem się robienia sequeli. Nigdy jednak nie otrzymałem materiału wystarczająco dobrego, aby nakręcić kontynuację. Dopiero ten spełnił moje oczekiwania. Jeśli „Hannibal" osiągnie poziom „Milczenia Owiec", będę bardzo szczęśliwy. Ale ponieważ kieruje mną duch rywalizacji, Hannibal może okazać się nawet bardziej interesujący od swojego poprzednika. Z pewnością będzie miał swój własny styl i charakter".
Szczerze mówiąc "Hannibal" zrobił na mnie całkiem dobre wrażenie. Rzadko zdarza sie, żeby druga część była lepsza od pierwszej, a moim zdaniem jest lepsza. Niesamowity klimat filmu, dbałość o sczegóły i świetna obsada sprawiają, że "Hannibala" ogląda się od początku do końca z zapartym tchem. Szczególnie w pamięci pozostanie scena kolacji oraz Osama bin Laden w Internecie.
W 1991 roku na ekrany amerykańskich kin wszedł thriller psychologiczny pt. "Milczenie owiec" w reżyserii Jonathana Demme'a na podstawie powieści Thomasa Harrisa. Okazał się on wielkim sukcesem, zarówno pod względem finansowym jak i artystycznym.W roku 1998 wyszedł spod pióra Harrisa bestsellerowy "Hannibal" czyli druga, a raczej trzecia po "Czerwonym smoku" i wyżej wspomnianym "Milczeniu owiec" część opowieści o diabelnie inteligentnym i szarmanckim doktorze-kanibalu.Akcja "Hannibala" zaczyna się od nieudanej akcji przeprowadzonej przez FBI, DEA oraz policję. Ginie kilku agentów i przestępców, zaś winą zostaje obarczona Clarice Starling (Julianne Moore), której kilka lat wcześniej udało się odnaleźć psychopatycznego mordercę o przydomku Buffalo Bill. Wówczas musiała współpracować z innym zabójcą - doktorem Hannibalem Lecterem (Anthony Hopkins), który mimo starań władz uciekł na wolność. Od tego czasu nikomu nie udało się dowiedzieć gdzie może on przebywać, jednak nie tylko FBI jest zainteresowana w schwytanie zbiega. Niejaki Mason Verger (Gary Oldman) jest jedyną żyjącą ofiarą Lectera, która za wszelką cenę pragnie zemścić się na nim za oszpecenie swojej twarzy i zrobi wszystko aby dopiąć celu. Wkrótce się jednak okazuje, że Hannibal - Kanibal przebywa we Florencji, a na jego trop wpada inspektor Pazzi (Giancarlo Giannini). Rozpoczyna się polowanie... "Hannibal" Ridleya Scotta nie dorównuje swojemu poprzednikowi - "Milczeniu owiec" Jonathana Demme'a - jednak mimo wszystko jest to przyzwoicie zrobiony thriller w znakomitej obsadzie, może momentami zbyt obrzydliwy.Scena przedstawiająca ofiarę karmioną przez tytułowego bohatera (Anthony Hopkins) jej własnym mózgiem dobrze symbolizuje to cyniczne przedsięwzięcie. Tyle że Hannibal pożera nie tylko własny mózg, ale i własną duszę. Niewiele więcej niż krwawy ochłap w wyszukanej wizualnie oprawie.Również film pozbawiony jest dramaturgicznego napięcia - Lecter spaceruje ulicami Florencji, unikając zasadzek, podczas gdy agentka FBI Clarice (Julianne Moore) wpatruje się w komputer w Waszyngtonie, usiłując go zdalnie namierzyć.Brakuje również specyficznego klimatu który towarzyszył pierwszej części , który podkreślał wspaniałą gre Antohonego Hopkinsa. Tam Hannibal był ucieleśnieniem zła - zimny , opanowany morderczy . Tu jest bardziej ludzki , owszem zabija ale ujawnia sie w nim natura zwykłego człowieka który chciałby żyć normalnie a nie w ukryciu jak zwierze. Jeżeli chodzi o muzyke to jest ona moim zdanie utrzymana na przyzwoitym poziomie i nadaje nastrój grozy. Reasumując moja wypowiedz uważam że "Hannibal" nie dorównuje piewszej części , lecz nie jest to film zły . Autorom zabrakło poprostu tego czegoś co nie pozwalało widzowi ruszyć sie z miejsca gdy oglądał pierwszą część.
Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się. | Zapomniałem hasła
Jeśli dotychczas nie korzystałeś z eBOA, nie pamiętasz adresu email, który podałeś przy umowie, lub zagubiłeś otrzymane hasło, możesz ponownie zarejestrować i zalogować się do eBOA, używając uproszczonej metody z wykorzystaniem numer telefonu.