Dodany przez Mirage,
14-03-2002
Co robić, kiedy młodszy brat wpada po uszy w
kłopoty, a ty zostajesz w "delikatny" sposób
poproszony o skradzenie pięćdziesięciu luksusowych
aut w ciągu 72 godzin? Nie pozostaje nic innego,
jak na jakiś czas wrócić na "ciemną stronę
mocy", zwołać starą ekipę wspólników i bez
zbędnego szemrania wykonać "zlecenie". Nie
będzie to jednak proste, a przekona się o tym
Randall "Memphis" Raines (Nicolas Cage), jego
brat Kip, oraz nieco stuknięty "Sphinks",
zaprzyjaźniony mechanik samochodowy (Robert
Duvall) i blond piękność "Sway" (Angelina
Jolie). Bohaterom, w wykonaniu zadania, początkowo
przeszkadza konkurencyjna grupa złodziei
samochodów, a najbardziej daje im się we znaki
duet zawziętych policjantów i sam zleceniodawca. W
trzasku tłuczonych szyb, w huku eksplozji i ryku
potężnych silników, Nicolas Cage z przyjaciółmi
zaczyna wyścig z czasem... Fabuła prosta,
maloskomplikowana, no ale nikt tu nie oczekiwał że
to "dzieło" ma konkurować w oscarowym
galimatiasie więc nikt chyba nie będzie miał
pretensji do tego że 60 Sekund to po prostu akcja,
akcja i jeszcze raz akcja. Chociaż ani samochody
ani pościgi ani muzyka nie mogą się równać z
filmem Szybcy I Wściekli, jednak coś przekonuje
nas do tego by film Dominica Seny obejrzeć w
całości. Co to takiego? Może wdzięki Angeliny
Jolie? Może nawet w tak płytkim filmie gra
Nicolasa Cage'a? Jeśli ktoś lubi takie luźne kino
- polecam.