Jak to było z panną Piotrkowską
Geometrzy głowili się bardzo nad opracowaniem planów dla kilku osad fabrycznych wokół Zgierza, Łodzi, Pabianic, Zduńskiej Woli i innych. Po wizytach Staszica i raportach Rembielińskiego wyłoniła się potrzeba regulacji starych miast.
Panowie Leśniewski i Leszczyński bardzo się starali, aby nowe arterie miejskie, place były bardzo funkcjonalne. W ich to pracowni w Łęczycy narodziła się kiedyś ulica Piotrkowska. A właściwie w głowie Leszczyńskiego.
Był to człowiek natury romansowej, wędrował po okolicy i szkicował postacie ludzi. A że był przystojnym mężczyzną wpadł w oko córce miejscowego aptekarza Dudzicza. Młoda, ładna Dudziczanka wkrótce zaczęła wymykać się z domu i w przebraniu zwykłej chłopki bywać tam, gdzie i Leszczyński.. Choć w tym samym domu mieszkał (nad apteką) piękna panna przez niego nie była dostrzegana (być może przez to, że obaj geodeci byli bardzo zapracowani).
Po pewnym czasie piękna prząśniczka (bo za taką przebierała się Dudziczanka) zaczęła się śnic geometrze po nocach. Gdy we śnie zbliżał się do niej, uciekała i budził się z uczuciem tęsknoty i żalu. Tak trwało przez kilka dni, aż schwycił ołówek i naszkicował jej portret. Pokazał ten obrazek aptekarzowi, który szybko rozpoznał rysy swojej córki. Leszczyński dopiero teraz dostrzegł coś, co było bardzo blisko. Nie spodobało się to aptekarzowi, nie chciał mieć za zięcia ubogiego geometry. Wysłał więc swoją córkę do Piotrkowa, do klasztoru.
Niezwykły widok portretu pięknej dziewczyny skusił geometrów do utrwalenia go w szkicowanym planie osady fabrycznej. A że nie mieli dotąd żadnego konceptu nowa osadę oparli na szkicu pięknej łęczyckiej panny.
Głowa - plac Wolności, warkocze - ul. Pomorska i Legionów, szyja - fragment do ul. Narutowicza i Zielonej, które znakomicie odpowiadają ramionom. Tułów to Piotrkowska do Górniaka, serce po lewej stronie to chyba Urząd Miasta Łodzi !!!! Nogi? - ciągle się spieszące ulice: Rzgowska i Pabianicka.
Dziś jeszcze, kto przybędzie do Łodzi w pierwszym dniu pobytu nawet całej ciekawej ulicy Piotrkowskiej nie zmoże! Kto zaś będzie wytrwały i poznać zapragnie ją bliżej - urok jej go zachwyci i zostanie tu na dłużej, a może nawet na zawsze...
Zakocha się w Łodzi, a w Pani Piotrkowskiej - na pewno!
Oj, tak, tak!
na podstawie Z. Konicki, Dziwy nad Łódką
czyli nowy bajarz łódzki, Łódź 1970.